Śledź nas na:



Przedwiośnie - streszczenie

Najczęściej stosowaną w "Przedwiośniu" formą podawczą jest opowiadanie i opis z pozycji wszechwiedzącego narratora. Swój dystans wobec świata przedstawionego sygnalizuje on stosując mowę pozornie zależną (dzięki niej czytelnikowi zostają unaocznione różne, czasem sprzeczne punkty widzenia poszczególnych postaci) oraz ironię (wyrażającą nieufność i sceptycyzm narratora w stosunku do bohaterów i ich przekonań).

W powieści nie ma zatem postaci, która reprezentowałaby niepodważalną rację. Główny bohater jest młodzieńcem poszukującym dla siebie idei i swojego miejsca w odrodzonej Polsce. Obcy w kraju, wyraźniej widzi sytuację i silniej przeżywa rozbieżność między idealnym wyobrażeniem o wolnej ojczyźnie a realnością. Gdy więc dyskutuje z komunistami, przywołuje argumenty Gajowca, rozmawiając zaś z Gajowcem - przeciwstawia jego poglądom to, co usłyszał na zebraniu komunistów. Miotając się między różnymi ideami, nie mogąc utożsamić się z żadną z nich, jest w takim stanie wewnętrznego napięcia, jakim przypadek (np. niepowodzenie miłosne) może popchnąć go ku wyborowi, który Żeromski uznał za katastrofalny.

Powieść jest więc swoistą dyskusją o przyszłości Polski. Na tle wewnętrznego zastoju i chaosu, lekkomyślności warstw posiadających oraz prymitywizmu i nędzy ludu skonfrontowane są ze sobą różne idee polityczne i społeczne. Każda z nich ma istotne wady. Wizja szklanych domów wydaje się utopią; koncepcja Gajowca (stopniowe reformy, których podstawą powinna być stabilizacja pieniądza) proponuje zbyt powolne tempo i zbyt mały zasięg zmian; program Lulka (komunistyczna rewolucja) oznacza utopienie kraju w krwi i zagrożenie jego bytu państwowego. Żeromski nie broni żadnej z tych koncepcji, ostrzega natomiast przed konsekwencjami, jakie grożą Polsce, jeśli nie znajdzie ona idei konkurencyjnej wobec komunizmu. "Przedwiośnie" było wyrazem głębokiego kryzysu ideowego. Stąd też nigdzie Żeromski nie zabiera tu głosu w swoim imieniu, nie powołuje również postaci, której poglądom dawałby całkowitą aprobatę. Cała prawie problematyka społeczna utworu pomieszczona została w dyskusjach między równorzędnymi - w intencji autora - przeciwnikami. We wszystkich występuje Cezary Baryka - wobec przeciwników rewolucji proletariackiej jako jej sympatyk, wobec komunistów - jako oponent. Dialogi przy tym tak rozmieszczone są w powieści, że "ostatnie słowo" i dyskusyjna przewaga należą na przemian to do jednej, to do drugiej strony; Cezary jest rzecznikiem autora wtedy tylko, gdy oskarża i protestuje: "... czemu nie dajecie ziemi ludziom bez ziemi?... Czemu gnębicie w imię Polski nie - Polaków? Czemu tu tyle nędzy? Czemu każdy załamek muru utkany jest żebrakami? Czemu tu dzieci zmiatają z ulic mokry pył węglowy, żeby się wśród tej okrutnej zimy troszeczkę ogrzać?..."

Umieszczając w sferze mitów Polskę szklanych domów, powieść przekreśla dawne utopie Żeromskiego, podważa również reformistyczne nadzieje Gajowca, odrzuca perspektywy rewolucji. Jest tylko rozpaczliwym pytaniem o drogę rozwojową Polski. Sympatie dla rewolucji proletariackiej, tej - mówiąc słowami Cezarego Baryki - "niewątpliwie wielkiej próby naprawy ludzkości", podziw dla "odwagi Lenina, żeby wszcząć dzieło nieznane, zburzyć stare i wszcząć nowe" - hamował u Żeromskiego lęk przed aktywnością mas. Rewolucja - znana przeważnie z relacji i opinii wrogów - przedstawiała mu się przede wszystkim jako siła niszczycielska, nie dostrzegał zrodzonego z niej nowego świata. Kiedy jednak pisarz mówi o własnych ideałach społecznych - zestawia je tylko z komunizmem; pod piórem przeciwnika jest to wyraz głębokiego szacunku. I jakkolwiek środowisko komunistyczne kreśli w "Przedwiośniu" w sposób krzywdząco jednostronny, a częściowo fałszywy, to jedynie wśród komunistów znajduje pisarz reprezentantów istotnie nowej i w założeniach swych wyższej koncepcji życia społecznego.

W końcowej scenie powieści widzimy Barykę w pochodzie komunistycznym idącym na Belweder. Choć autor rozwiązania tego nie aprobował, choć starał się jego sens ideowy osłabić, tłumacząc je nalotem "wiatru od wschodu", wiążąc je z osobistą klęską uczuciową Cezarego - decyzji tej przyświadcza powieściowy obraz polskiej rzeczywistości, wymowniejszy od argumentów Gajowca. Książka, którą - według własnych słów - autor "chciał zabiec drogę rewolucji", pod wieloma względami stawała się jej ideowym sprzymierzeńcem. Nie jest to zresztą całość skończona, zamknięty etap rozwoju myśli społecznej pisarza. Kiedy po ukazaniu się powieści prasa prawicowa wzywała go do napisania ciągu dalszego w duchu zdecydowanie antykomunistycznym - on snuł inne plany.

 



Zobacz także